Najlepsze kasztany…
Po przezwyciężeniu
większych i mniejszych trudności (kradzież trakcji
elektrycznej gdzieś tam na trasie Kielce-Warszawa i
zupełnie zwyczajne poranne korki) dotarliśmy na
lotnisko w Warszawie, gdzie z niezwykle przytulnego i
kameralnego :)) terminalu Etiuda rozpoczynał się
pierwszy etap naszej podróży tj. lot do Paryża.
Samolocik był kolorowy, więc został dokładnie
obfotografowany przez wsiadających pasażerów, a lot
poszedł gładko. |
|
Już za dwie godziny można było zażyć wiosny w Paryżu i najlepszych kasztanów na placu Pigalle. Spacer po Montmartre, o Champs Elysees la la la la la, rzut oka na najsłynniejszą z wież i łuk. Wieczór zakończyliśmy w naszym małym czerwonym hoteliku sącząc dobre trunki. |